Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
wszystkie są do siebie podobne.
-Co on takiego powiedział? - zainteresowała się kuzynka. - Że Italia jest krajem pięknych dziewcząt - odrzekl Wieśniewicz. Mały parkiet zapełniał się. Z dalekiego Rzymu przybywało coraz więcej ludzi. W mieście było duszno, tu panował chłód. Tańczyliśmy dalej, nie pijąc już więcej. W pewnym momencie Wieśniewicz podniósł pusty kieliszek i zwracając się do mnie zawołał:
- Co za gapa ze mnie! Nie pogratulowałem panu zwycięstwa!
- Niech pan nie zapesza - roześmiałem się. Kuzynka Sandry spytała:
- A co on za zwycięstwo odniósł?
-Nad monsignorami, moja śliczna Antonello - odparł Wieśniewicz.
Wstał. Wrócił z kelnerem, który nam zmienił kieliszki na inne, z szerokim dnem
wszystkie są do siebie podobne.<br>-Co on takiego powiedział? - zainteresowała się kuzynka. - Że Italia jest krajem pięknych dziewcząt - odrzekl Wieśniewicz. &lt;page nr=206&gt; Mały parkiet zapełniał się. Z dalekiego Rzymu przybywało coraz więcej ludzi. W mieście było duszno, tu panował chłód. Tańczyliśmy dalej, nie pijąc już więcej. W pewnym momencie Wieśniewicz podniósł pusty kieliszek i zwracając się do mnie zawołał:<br>- Co za gapa ze mnie! Nie pogratulowałem panu zwycięstwa!<br>- Niech pan nie zapesza - roześmiałem się. Kuzynka Sandry spytała:<br>- A co on za zwycięstwo odniósł?<br>-Nad monsignorami, moja śliczna Antonello - odparł Wieśniewicz.<br>Wstał. Wrócił z kelnerem, który nam zmienił kieliszki na inne, z szerokim dnem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego