Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
florenach i starej żmii.
Równocześnie przygląda się z bardzo bystrą uwagą.
Nie mam ochoty na dłuższe rozmowy, jasne jest jednak, że nie uniknę śledztwa.
- Pani mi grozi? - powtarzam. - Ale ja też znam czary i ostrzegam: zaklęcia mogą się odwrócić.
Uśmiecham się najbardziej dobrodusznym i poczciwym ze swoich uśmiechów.
Sięgam po kieliszek. Elena odstawia swój.
- Panie... - Jeremi - podpowiadam. - Niech będzie! Otóż, panie Jeremi, umówmy się, że ja przestanę paplać o huculskich wiedźmach, a pan za to ściągnie z twarzy swoje oszukańcze poczciwości.
Pan się gniewa? A po co? Proszę przesunąć krzesło, usadziłam pana za blisko słońca. W naszym wieku wolimy cień, tak
florenach i starej żmii.<br>Równocześnie przygląda się z bardzo bystrą uwagą.<br>Nie mam ochoty na dłuższe rozmowy, jasne jest jednak, że nie uniknę śledztwa.<br>- Pani mi grozi? - powtarzam. - Ale ja też znam czary i ostrzegam: zaklęcia mogą się odwrócić.<br>Uśmiecham się najbardziej dobrodusznym i poczciwym ze swoich uśmiechów.<br>Sięgam po kieliszek. Elena odstawia swój.<br>- Panie... - Jeremi - podpowiadam. - Niech będzie! Otóż, panie Jeremi, umówmy się, że ja przestanę paplać o huculskich wiedźmach, a pan za to ściągnie z twarzy swoje oszukańcze poczciwości.<br>Pan się gniewa? A po co? Proszę przesunąć krzesło, usadziłam pana za blisko słońca. W naszym wieku wolimy cień, tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego