Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
to spytać.
Dzisiejszego wieczoru mam jednak ważniejsze sprawy do omówienia.
Pozostawmy kukłę jej głupocie.
Wstajemy od stołu.
Dziękuję Pięknej w kilku słowach za jej nieprzemijającą urodę.
Za pocałunek w ciepłą dłoń otrzymuję chłodny uśmiech.
Franek zagarnia mnie słoniowatą łapą, wiedzie do swego gabinetu, wyjmuje z barku butelkę oraz dwa pękate kieliszki, zapala ojczyste, śmierdzące smołą i siarką cygaro.
Niezły koniak nabierze w tym smrodzie smaku mydlin.
Siedzimy naprzeciw siebie. On na szerokiej, na półchłopskiej ławie, ja w gościnnym fotelu.
- No? - pyta Franek. - Czego? - Musisz palić takie świństwo? - odpowiadam uprzejmie.
Franek zaczyna podrygiwać i kaszleć, co nie przestając być kaszlem jest przede
to spytać.<br>Dzisiejszego wieczoru mam jednak ważniejsze sprawy do omówienia.<br>Pozostawmy kukłę jej głupocie.<br>Wstajemy od stołu.<br>Dziękuję Pięknej w kilku słowach za jej nieprzemijającą urodę.<br>Za pocałunek w ciepłą dłoń otrzymuję chłodny uśmiech.<br>Franek zagarnia mnie słoniowatą łapą, wiedzie do swego gabinetu, wyjmuje z barku butelkę oraz dwa pękate kieliszki, zapala ojczyste, śmierdzące smołą i siarką cygaro.<br>Niezły koniak nabierze w tym smrodzie smaku mydlin.<br>Siedzimy naprzeciw siebie. On na szerokiej, na półchłopskiej ławie, ja w gościnnym fotelu.<br>- No? - pyta Franek. - Czego? - Musisz palić takie świństwo? - odpowiadam uprzejmie.<br>Franek zaczyna podrygiwać i kaszleć, co nie przestając być kaszlem jest przede
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego