Zaraz będzie!<br>I przyniosła ze swego pokoju butelkę nalewki. Siedząc na worku złota wypijałem wódkę biednej kobiety o spragnionym sercu. Jeżeli myślałem, że alkohol zagłuszy mą rozterkę, to się grubo myliłem. Załzawiłem się tylko jak dziecko i z pijackim uporem przekonywałem Melanię, że jestem głęboko nieszczęśliwy. Ona też wypiła parę kieliszków i zaczęła mnie głaskać po łysiejącej głowie, tulić do obfitego łona i wzdychać: "Ty biedna sierotko!", po czym, żeby mnie pocieszyć, wyznała mi swe grzechy sprzed lat. Słuchałem tego jednym uchem, bo chodziło o jakiegoś studenta, który zakochał się w niej do szaleństwa, kiedy miała lat dwadzieścia, czołgał się przed