Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ją będziemy kształtować. Szanowni towarzysze! - natężył nieco głos. - Jestem szczęśliwy, że właśnie w dniu dzisiejszym w imieniu własnym i was tutaj zebranych, w imieniu miasta Ostrowca, mogę na ręce naszego gościa, towarzysza Szczuki, wznieść toast na chwałę naszej wielkiej, demokratycznej ojczyzny. Niech żyje!
Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał się z brzękiem kieliszków i okrzykami: niech żyje!
- Kto niech żyje? - zaniepokoił się Słomka.
- Pewnie solenizant - zauważyła spokojnie Jargeluszka robiąc na drutach.
- Jaki solenizant? Nie ma żadnego solenizanta. - To jubilat.
- Jubilata też nie ma, co pani wygaduje! O Polskę pewnie chodzi...
Jednak te wątpliwości nie przeszkodziły mu odskoczyć w porę od drzwi, które nagle
ją będziemy kształtować. Szanowni towarzysze! - natężył nieco głos. - Jestem szczęśliwy, że właśnie w dniu dzisiejszym w imieniu własnym i was tutaj zebranych, w imieniu miasta Ostrowca, mogę na ręce naszego gościa, towarzysza Szczuki, wznieść toast na chwałę naszej wielkiej, demokratycznej ojczyzny. Niech żyje!<br>Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał się z brzękiem kieliszków i okrzykami: niech żyje!<br>- Kto niech żyje? - zaniepokoił się Słomka.<br>- Pewnie solenizant - zauważyła spokojnie Jargeluszka robiąc na drutach.<br>- Jaki solenizant? Nie ma żadnego solenizanta. - To jubilat.<br>- Jubilata też nie ma, co pani wygaduje! O Polskę pewnie chodzi...<br>Jednak te wątpliwości nie przeszkodziły mu odskoczyć w porę od drzwi, które nagle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego