Typ tekstu: Książka
Autor: Oppman Artur
Tytuł: Legendy warszawskie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1925
by się wszystkiego nie zobaczyło.
Aż ci tu nagle zahuczy bębenek, zaświszczy piszczałka, talerze blaszane zadźwięczą. Co to takiego? A to Cygan, czarnokudły, ciemny na gębie, uczonego niedźwiedzia na łańcuchu prowadzi. Cóż to za niedźwiedź! Boże miły! Wszystko umie, wszystko rozumie. Gada ci Cygan do niego jakimsiś łamanym językiem, z kiepska po węgiersku, a ten robi, co mu każą, ani się namyśli.
- Miszka! Ukłoń się ładnie jasno wielmożnym państwu!
Niedźwiedź się kłania.
- Miszka! Jak stare baby wodę z rzeki noszą?
Niedźwiedź dwa wiadra na drągu na plecy bierze i idzie taczając się z boku na bok, jak pijany.
- Miszka! Jak młode
by się wszystkiego nie zobaczyło.<br>Aż ci tu nagle zahuczy bębenek, zaświszczy piszczałka, talerze blaszane zadźwięczą. Co to takiego? A to Cygan, &lt;orig&gt;czarnokudły&lt;/&gt;, ciemny na gębie, uczonego niedźwiedzia na łańcuchu prowadzi. Cóż to za niedźwiedź! Boże miły! Wszystko umie, wszystko rozumie. Gada ci Cygan do niego &lt;orig&gt;jakimsiś&lt;/&gt; łamanym językiem, z kiepska po węgiersku, a ten robi, co mu każą, ani się namyśli.<br>- Miszka! Ukłoń się ładnie jasno wielmożnym państwu!<br>Niedźwiedź się kłania.<br>- Miszka! Jak stare baby wodę z rzeki noszą?<br>Niedźwiedź dwa wiadra na drągu na plecy bierze i idzie taczając się z boku na bok, jak pijany.<br>- Miszka! Jak młode
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego