Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
zapytał, gdzie za wilkami pojadą. Ano, istotnie, skąd zajmą? Najwięcej tego
psiarstwa jest na brodach, ale skoro następnego dnia mają tam zaciągać sieci,
to zwierza nie można płoszyć... Lepiej zatem na Gozdach... Znęciły się do końskiej
padliny, to ich nie zabraknie... Wyjechać najlepiej do Młynarzowej Niwki...
Droga wprawdzie wąska i kiepska, nawet jakby, nie daj Boże, woźnica nie utrzymał
koni i o drzewo saniami zaczepił... Ryzyko... Lecz gdzie radość bez ryzyka?...
Gdzie sytuacja bez trudu?...

Rozdział drugi
"Pospolita hołota" - mówił pogardliwie pan Moczydłowski o wilkach z tym samym
lekceważeniem, z jakim szlachta orężna zwykła była mówić o Tatarach. Lecz podobnie
jak
zapytał, gdzie za wilkami pojadą. Ano, istotnie, skąd zajmą? Najwięcej tego <br>psiarstwa jest na brodach, ale skoro następnego dnia mają tam zaciągać sieci, <br>to zwierza nie można płoszyć... Lepiej zatem na Gozdach... Znęciły się do końskiej <br>padliny, to ich nie zabraknie... Wyjechać najlepiej do Młynarzowej Niwki... <br>Droga wprawdzie wąska i kiepska, nawet jakby, nie daj Boże, woźnica nie utrzymał <br>koni i o drzewo saniami zaczepił... Ryzyko... Lecz gdzie radość bez ryzyka?... <br>Gdzie sytuacja bez trudu?...<br><br>Rozdział drugi<br>"Pospolita hołota" - mówił pogardliwie pan Moczydłowski o wilkach z tym samym <br>lekceważeniem, z jakim szlachta orężna zwykła była mówić o Tatarach. Lecz podobnie <br>jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego