Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
ją w wieczornym zamęcie,
w zawierusze wesołej zabawy,
wśród wielu obnażonych ramion,
wśród wielu twarzy, rąk i krawatów.

Przecisnąłem się do niej i zawołałem:
- Wypijmy za nasze marzenia!

W butelkach snuła się złocista mgła,
pełne mgły były kieliszki,
mgła spływała po oczach.

Pochyliłem się do jej ucha i szepnąłem:
- As kier!
Trzymałem ją za rękę, żeby nie odleciała.
Ten nocy była mgłą i ptakiem.

Godziny trącając się kieliszkami
brzęczły aż do świtu.
Ptak odleciał,
na oczach została mgła.

Nazajutrz przyszła na umówioną schadzkę.
Przyglądałem się jej z daleka,
myślałem:
- ona to czy nie ona?
Nie wiem, nie wiem...
Twarz jej wymknęła
ją w wieczornym zamęcie,<br>w zawierusze wesołej zabawy,<br>wśród wielu obnażonych ramion,<br>wśród wielu twarzy, rąk i krawatów.<br><br>Przecisnąłem się do niej i zawołałem:<br>- Wypijmy za nasze marzenia!<br><br>W butelkach snuła się złocista mgła,<br>pełne mgły były kieliszki,<br>mgła spływała po oczach.<br><br>Pochyliłem się do jej ucha i szepnąłem:<br>- As kier!<br>Trzymałem ją za rękę, żeby nie odleciała.<br>Ten nocy była mgłą i ptakiem.<br><br>Godziny trącając się kieliszkami<br>brzęczły aż do świtu.<br>Ptak odleciał,<br>na oczach została mgła.<br><br>Nazajutrz przyszła na umówioną schadzkę.<br>Przyglądałem się jej z daleka,<br>myślałem:<br>- ona to czy nie ona?<br>Nie wiem, nie wiem...<br>Twarz jej wymknęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego