Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
Dolittle, dobroczyńcy i lekarzowi
zwierząt, wdzięczne psy. Pomnik cały zrobiony był
z czekolady i mnóstwo psów oblizywało go dookoła.
Reks utorował mi drogę do pomnika. Wstyd mi się przyznać,
ale zabrałem się do lizania czekolady na równi z psami,
aż wreszcie odgryzłem doktorowi Dolittle połowę jego
trzewika, czyli około pół kilo czekolady, którą
zjadłem ze smakiem, gdyż zacząłem odczuwać głód.

- Codziennie - rzekł Reks - zjadamy cały
pomnik doktora Dolittle i codziennie odbudowujemy go na nowo. Czekolady
nam nie brak, jesteśmy przecież w raju.

- A gdzie mógłbym ugasić pragnienie? - zapytałem. - Bardzo
chce mi się pić.

- Nic łatwiejszego! - zawołał wesoło Reks. - Jesteśmy
właśnie przed
Dolittle, dobroczyńcy i lekarzowi <br>zwierząt, wdzięczne psy. Pomnik cały zrobiony był <br>z czekolady i mnóstwo psów oblizywało go dookoła. <br>Reks utorował mi drogę do pomnika. Wstyd mi się przyznać, <br>ale zabrałem się do lizania czekolady na równi z psami, <br>aż wreszcie odgryzłem doktorowi Dolittle połowę jego <br>trzewika, czyli około pół kilo czekolady, którą <br>zjadłem ze smakiem, gdyż zacząłem odczuwać głód.<br><br>- Codziennie - rzekł Reks - zjadamy cały <br>pomnik doktora Dolittle i codziennie odbudowujemy go na nowo. Czekolady <br>nam nie brak, jesteśmy przecież w raju.<br><br>- A gdzie mógłbym ugasić pragnienie? - zapytałem. - Bardzo <br>chce mi się pić.<br><br>- Nic łatwiejszego! - zawołał wesoło Reks. - Jesteśmy <br>właśnie przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego