Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
Ale dlaczego właśnie do Skolimowa?
- Muszę pani coś pokazać. Bardzo mi na tym zależy.
Czasu obydwojgu nam nie brakowało, wsiedliśmy więc do autobusu i dojechali przed sklep spożywczy w Skolimowie. Stała w jego progu panna Mariola. Zwolniłem ją po śmierci mamy, ale po starej znajomości podrzucała mi ze sklepu to kilo bezcennego cukru, to kostkę arcyrzadkiej margaryny. Tutaj deszcz nie padał i powolnym spacerem zaprowadziłem panią Janinę pod furtkę mego domu.
- Kto tu mieszka? - zdziwiła się pani Janina.
Furtka zaskrzypiała swojsko i weszliśmy do ogródka. Od dłuższego już czasu nikt go nie pielęgnował. Falowało morze chwastów, a w kącie czerniła się
Ale dlaczego właśnie do Skolimowa?<br>- Muszę pani coś pokazać. Bardzo mi na tym zależy.<br>Czasu obydwojgu nam nie brakowało, wsiedliśmy więc do autobusu i dojechali przed sklep spożywczy w Skolimowie. Stała w jego progu panna Mariola. Zwolniłem ją po śmierci mamy, ale po starej znajomości podrzucała mi ze sklepu to kilo bezcennego cukru, to kostkę arcyrzadkiej margaryny. Tutaj deszcz nie padał i powolnym spacerem zaprowadziłem panią Janinę pod furtkę mego domu.<br>- Kto tu mieszka? - zdziwiła się pani Janina.<br>Furtka zaskrzypiała swojsko i weszliśmy do ogródka. Od dłuższego już czasu nikt go nie pielęgnował. Falowało morze chwastów, a w kącie czerniła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego