Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
obejdzie się i bez tego i prześlizgnąć się jednym holownikiem w tamtą stronę łatwiej. A galary weźmiemy na miejscu, tartaczne. Jest tam tartak. Deski galarami do Paryża spławiał. Teraz nie spławia, to i galary stoją na miejscu .
Naładuje się trzy galary. Przed świtem będziemy z powrotem. Sześćset worków po sto kilo. - Wiele niewiele - na miesiąc na wyżywienie komuny starczy. Dalej - zobaczymy. Może i zaraza do tego czasu wygaśnie, a może odezwie się proletariat na tyłach? Będzie czas poczekać.
Towarzysz Lecoq odpowiedział nie zaraz.
- Romantycznie mi coś ta cała wasza wyprawa wygląda. Jeżeli nawet uda się wam przejechać w tamtą stronę, nie
obejdzie się i bez tego i prześlizgnąć się jednym holownikiem w tamtą stronę łatwiej. A galary weźmiemy na miejscu, tartaczne. Jest tam tartak. Deski galarami do Paryża spławiał. Teraz nie spławia, to i galary stoją na miejscu &lt;page nr=175&gt;.<br> Naładuje się trzy galary. Przed świtem będziemy z powrotem. Sześćset worków po sto kilo. - Wiele niewiele - na miesiąc na wyżywienie komuny starczy. Dalej - zobaczymy. Może i zaraza do tego czasu wygaśnie, a może odezwie się proletariat na tyłach? Będzie czas poczekać.<br>Towarzysz Lecoq odpowiedział nie zaraz.<br>- Romantycznie mi coś ta cała wasza wyprawa wygląda. Jeżeli nawet uda się wam przejechać w tamtą stronę, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego