Prawda jest taka, że prawie całą pierwszą klasę podstawówki, dokładnie od września do kwietnia, przeleżałam w szpitalu.<br>- Ale rzeczywiście byłaś o rok starsza - wtrącam, bo pamiętam doskonale tę różnicę: ja szesnastoletni, ona siedemnastoletnia, już prawie dorosła.<br>- Powtarzałam pierwszą klasę ogólniaka - mówi cicho i nagle uśmiecha się.<br>- Jak zacznę odkręcać następne kłamstwa, to mi tu zemdlejesz.<br><br><br><br>Przystanek - salon kanapa, musi być północ, bo zegar krztusi się tuberkulicznie, z wysiłkiem wypluwając kukułkę; patrzę na podświetlaną tarczę mojego casio - 24.16. Nie najgorsza punktualność jak na stuletni rupieć.<br>- Na co wtedy chorowałaś?<br>Milena z pustym kieliszkiem pokazuje palcem, bym go napełnił; robię to.<br>- Witku