Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
na sobie wełną biegły owce dzikim truchtem przez kostropate podwórza, pod majdan, a tam odbiwszy się od glinianego wału w podjeździe - wracały pod nogi zajętych grzebaniem.
Jesienny szkarłat czerwieni się za chałupami i na kieraciskach.
Przy dziewczęcych ścieżynach floksy.
W pogodny wrzesień pszczoła przylatuje do floks ów.
W pogodny wrzesień klekocze rzeczułka.
Tęchnie pokrzywa, kogut goni za kaczkami, pirga je po głowie z zapałem kochanka.
Kaczki przysiadają, lubią tę poniewierkę.
Cirla, przytuliwszy dziecko, biegła - jeszcze widziała dalie w błocie, ropuchy zrudziałe.
Pies rwał za nią cwałem wzruszony, język wywiesił na bok, uszy postawił.
Biegli przez sianożęc ie do lasu.
Dziecko, jak
na sobie wełną biegły owce dzikim truchtem przez kostropate podwórza, pod majdan, a tam odbiwszy się od glinianego wału w podjeździe - wracały pod nogi zajętych grzebaniem.<br>Jesienny szkarłat czerwieni się za chałupami i na kieraciskach.<br>Przy dziewczęcych ścieżynach floksy.<br>W pogodny wrzesień pszczoła przylatuje do floks ów.<br>W pogodny wrzesień klekocze rzeczułka.<br>Tęchnie pokrzywa, kogut goni za kaczkami, pirga je po głowie z zapałem kochanka.<br>Kaczki przysiadają, lubią tę poniewierkę.<br>Cirla, przytuliwszy dziecko, biegła - jeszcze widziała dalie w błocie, ropuchy zrudziałe.<br>Pies rwał za nią cwałem wzruszony, język wywiesił na bok, uszy postawił.<br>Biegli przez sianożęc ie do lasu.<br>Dziecko, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego