Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
cegły wybrane, ale za to. bodajby skisła! nawaliła ziemi po swojej stronie i rób, co chcesz! Myślałem, że mnie krew zaleje. A tu te murarze i ogrodniki durnie stoją i gapią się jak na wariata.
I nagle zupełnie niespodzianie pan Hipolit zaczął się trząść ze śmiechu. Po prostu ryczał aż klekotały drewniane deseczki fotela.
Marylka z lekka poruszała głową i patrzyła z niepokojem. Coś było niezupełnie jasnego w jej przyjacielu, panu Hipolicie. Czasem doskonale się rozumieli i odczuwali, ale oto nagle zaczynał ni stąd, ni zowąd pękać ze śmiechu w chwilach najmniej stosownych i wtenczas Marylka nic już nie mogła wyczytać
cegły wybrane, ale za to. bodajby skisła! nawaliła ziemi po swojej stronie i rób, co chcesz! Myślałem, że mnie krew zaleje. A tu te murarze i ogrodniki durnie stoją i gapią się jak na wariata. <br>I nagle zupełnie niespodzianie pan Hipolit zaczął się trząść ze śmiechu. Po prostu ryczał aż klekotały drewniane deseczki fotela. <br>Marylka z lekka poruszała głową i patrzyła z niepokojem. Coś było niezupełnie jasnego w jej przyjacielu, panu Hipolicie. Czasem doskonale się rozumieli i odczuwali, ale oto nagle zaczynał ni stąd, ni zowąd pękać ze śmiechu w chwilach najmniej stosownych i wtenczas Marylka nic już nie mogła wyczytać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego