Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
zasłoną w kuchence bulgotał bigos. Rozwiązawszy woreczek poszedłem za zasłonę. Wsypałem piasek do bigosu i wymieszałem drewnianą łyżką. Odchodząc, zmniejszyłem gaz.
Wracasz do pokoju i kładziesz się na łóżku. Sznur zwisa z haka; patrzysz na jego koniec opierający się o podłogę. Wyobrażasz sobie ptaka-zabawkę, unoszącego się w powietrzu z klekotem metalowych skrzydeł. Odczuwasz niepokój.
Włożyłem płaszcz i wyszedłem z mieszkania.
Wysiadłem z taksówki przed wielkim barem samoobsługowym. Z głośnika rozbrzmiewał hejnał mariacki. Przy wyjmowaniu chusteczki znalazłem w kieszeni białą pastylkę, oblepioną tytoniowym pyłem. Oczyściłem ją i schowałem do górnej kieszeni marynarki. Był to antabus, który dostałem przed dwoma dniami od
zasłoną w kuchence bulgotał bigos. Rozwiązawszy woreczek poszedłem za zasłonę. Wsypałem piasek do bigosu i wymieszałem drewnianą łyżką. Odchodząc, zmniejszyłem gaz.<br>Wracasz do pokoju i kładziesz się na łóżku. Sznur zwisa z haka; patrzysz na jego koniec opierający się o podłogę. Wyobrażasz sobie ptaka-zabawkę, unoszącego się w powietrzu z klekotem metalowych skrzydeł. Odczuwasz niepokój.<br>Włożyłem płaszcz i wyszedłem z mieszkania.<br>Wysiadłem z taksówki przed wielkim barem samoobsługowym. Z głośnika rozbrzmiewał hejnał mariacki. Przy wyjmowaniu chusteczki znalazłem w kieszeni białą pastylkę, oblepioną tytoniowym pyłem. Oczyściłem ją i schowałem do górnej kieszeni marynarki. Był to antabus, który dostałem przed dwoma dniami od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego