Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
budowniczym przed światem.
Widzieli podmajstrzy, widzieli robotnicy, że budowniczy młodszy martwi się czymś, ale nie wiedzieli, co mu dolega, bo wstydził się przyznać do tego. Zaciskał tylko usta, mizerniał, bladł, zeżółkł nareszcie; oczy przedtem wesołe, bystre, przed siebie śmiało patrzące spuszczał w dół, nikomu w oczy nie spojrzał. W duszy knuł coś niedobrego.

A wieże rosły i rosły, bo robota wrzała na budowie.
A serca mieszczan radowały się, że piękna świątynia już na ukończeniu.
Aż tu jednego dnia rozeszła się wieść dziwna po mieście: starszy budowniczy zginął. Już od kilku dni nie pokazywał się na budowie, w domu go nie ma
budowniczym przed światem. <br>Widzieli podmajstrzy, widzieli robotnicy, że budowniczy młodszy martwi się czymś, ale nie wiedzieli, co mu dolega, bo wstydził się przyznać do tego. Zaciskał tylko usta, mizerniał, bladł, &lt;orig&gt;zeżółkł&lt;/&gt; nareszcie; oczy przedtem wesołe, bystre, przed siebie śmiało patrzące spuszczał w dół, nikomu w oczy nie spojrzał. W duszy knuł coś niedobrego. <br><br>A wieże rosły i rosły, bo robota wrzała na budowie. <br>A serca mieszczan radowały się, że piękna świątynia już na ukończeniu.<br>Aż tu jednego dnia rozeszła się wieść dziwna po mieście: starszy budowniczy zginął. Już od kilku dni nie pokazywał się na budowie, w domu go nie ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego