i dłonie!<br><br>Za jej sen - w mym uścisku, za pieszczotę nóg,<br>Za wniknięcie pocałunkiem w jej czary żyzne -<br>Oddam chętnie, natychmiast - na rozstaju dróg -<br>Żywot wieczny i tę całą - zagrobowiznę!<br><br>W ślad za nią będzie kroczył niewidzialny mops,<br>Co podziemne węsząc zmory, wyje w niebiosy<br>Lub szczeka głosem czujnie rozśpiewanych kobz,<br>By odstraszyć złe uroki - złe sny - złe losy.<br><br>Jak brzmieć będzie jej imię - nie wiem, ale wiem,<br>Że wprowadzi mnie w głąb cudów - przez szum<br> i trawę<br>Tak, że drzewa, roślinny przerywając zdrzem,<br>Z jednej jawy wejdą w drugą - i w trzecią jawę!...<br><br>A wy, coście szarzyzny uprawiali brzydź<br>I