Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
Tedy bierzem za trąby, za bębny, za dudy
I reumatyzm prosimy do świetlic na trudy,
Chóry męskie, teatrów niedorzecznych trupy
Czynią sztukę, że sztuka opóźnia w nas trupy.
Niechaj i naurąga obcych fruktów smakosz,
Nasz nie małmazyje, a osłódki ma kosz.

Gdy wracasz z wieczornicy, znów cię batem smaga
Ponad kobzy najwyższe dująca powaga.
Zima śmignie proroctwem spod szronowych perzyn,
Zarzuć dudy na grudy, czas, chłopie, do pierzyn,
Czemu zwlekasz, starucho, pod piernaty włóż go!
A ty okiem ściemniałym czytasz wyrok: łóżko.


LISTOPAD

Ten ci kuma umarłych, z tymi, co po cichu
Własną skrzynkę hołubią na żywicznym strychu.
Jeszcze w niej
Tedy &lt;orig&gt;bierzem&lt;/&gt; za trąby, za bębny, za dudy<br>I reumatyzm prosimy do świetlic na trudy,<br>Chóry męskie, teatrów niedorzecznych trupy<br>Czynią sztukę, że sztuka opóźnia w nas trupy.<br>Niechaj i naurąga obcych fruktów smakosz,<br>Nasz nie &lt;orig&gt;małmazyje&lt;/&gt;, a &lt;orig&gt;osłódki&lt;/&gt; ma kosz.<br><br>Gdy wracasz z wieczornicy, znów cię batem smaga<br>Ponad kobzy najwyższe dująca powaga.<br>Zima śmignie proroctwem spod szronowych perzyn,<br>Zarzuć dudy na grudy, czas, chłopie, do pierzyn,<br>Czemu zwlekasz, starucho, pod piernaty włóż go!<br>A ty okiem ściemniałym czytasz wyrok: łóżko.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;LISTOPAD&lt;/&gt;<br><br>Ten ci kuma umarłych, z tymi, co po cichu<br>Własną skrzynkę hołubią na żywicznym strychu.<br>Jeszcze w niej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego