Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
bowiem wychylony przez okno tak samo szybko zniknął, jak się pojawił. Wyciągnięta ręka z rewolwerem oparła się na parapecie, cień tkwił bez ruchu, jak gdyby w niezdecydowaniu, potem w oknie rozległ się opryskliwy, lecz prawie wesoły pomruk. Chociaż była to najmniej odpowiednia pora do jakichkolwiek porównań, Widmarowi pomruk ten przypominał "koci śmiech". Takimi właśnie słowami określił nieoczekiwane i wesołe mruczenie. "Jak gdyby w oknie siedział jakiś duży kot i wzgardliwie chichotał!" porównywał. Cień chwiał się nad parapetem, następnie wyprostował się i zaraz potem trzasnęła rama okienna i opadła firanka.
- Czy szanowny pan widział? - zapytał krawiec Gold. Wciąż jeszcze kucał i słowa
bowiem wychylony przez okno tak samo szybko zniknął, jak się pojawił. Wyciągnięta ręka z rewolwerem oparła się na parapecie, cień tkwił bez ruchu, jak gdyby w niezdecydowaniu, potem w oknie rozległ się opryskliwy, lecz prawie wesoły pomruk. Chociaż była to najmniej odpowiednia pora do jakichkolwiek porównań, Widmarowi pomruk ten przypominał "koci śmiech". Takimi właśnie słowami określił nieoczekiwane i wesołe mruczenie. "Jak gdyby w oknie siedział jakiś duży kot i wzgardliwie chichotał!" porównywał. Cień chwiał się nad parapetem, następnie wyprostował się i zaraz potem trzasnęła rama okienna i opadła firanka.<br>- Czy szanowny pan widział? - zapytał krawiec Gold. Wciąż jeszcze kucał i słowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego