Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
był kulturystą, bo taki jest żylasty... Kim ona jest? - pytałem sam siebie - moją żoną czy jakimś czarującym, nieznośnym dzieciakiem?
Od czasu naszego ślubu pracowałem na dwa etaty. Życie z moją żoną i dogadzanie jej na każdym kroku było najbardziej pracochłonną rzeczą jaką kiedykolwiek robiłem. Byłem jej kochankiem, mężem, pielęgniarką i kocią mamą (tak mówi, kiedy się za bardzo przy niej krzątam), pasem bezpieczeństwa i... no tak, przyjacielem. Ta ostatnia rola była w zasadzie najważniejsza. Julka oczekiwała ode mnie, że zrozumiem jej zmiany nastroju i irracjonalne działania, charakterystyczne dla wieku dojrzewania. Początkowo trudno mi było pojąć niektóre rzeczy. Nie rozumiałem, jak mogła
był kulturystą, bo taki jest żylasty... Kim ona jest? - pytałem sam siebie - moją żoną czy jakimś czarującym, nieznośnym dzieciakiem? <br>Od czasu naszego ślubu pracowałem na dwa etaty. Życie z moją żoną i dogadzanie jej na każdym kroku było najbardziej pracochłonną rzeczą jaką kiedykolwiek robiłem. Byłem jej kochankiem, mężem, pielęgniarką i kocią mamą (tak mówi, kiedy się za bardzo przy niej krzątam), pasem bezpieczeństwa i... no tak, przyjacielem. Ta ostatnia rola była w zasadzie najważniejsza. Julka oczekiwała ode mnie, że zrozumiem jej zmiany nastroju i irracjonalne działania, charakterystyczne dla wieku dojrzewania. Początkowo trudno mi było pojąć niektóre rzeczy. Nie rozumiałem, jak mogła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego