na chwilę, aby sprzed nosa zniknęła miska<br>z fasolą, a jeśli ktoś przypadkowo zdrzemnął się na przyzbie swego domu, po<br>przebudzeniu nie znajdował już ani burnusa, ani kozy, ani żony.<br><br>Nie pomagały kary chłosty ni więzienia, a z czasem doszło do tego, że<br>zaszczytniej było uchodzić za złodzieja niż za kołodzieja.<br><br>Wojownicy, którzy szli na wojnę w nadziei zdobycia łupów - po powrocie<br>zastawali puste miejsce tam, gdzie przedtem stały ich domostwa. Nawet sam<br>król królów osobiście strzegł własnego skarbca, gdyż nie miał zaufania ani<br>do <orig>rasów</>, ani do strażników.<br><br>A jednak, pomimo tych ostrożności, pewnego dnia zniknął z pałacu<br>największy skarb