Butlefa? Butlowa? - "Tu się sprzedaje tytoń i pocztowe marki" - przypomniał sobie, że w kieszeni obok kartek z artykułem Będzie wojna, przeznaczonym do jednego z numerów Proletariatu, obok ulotek o zdrajcy Rodziewiczu i o rewizji w knajpie Bujnika, obok korekty odezwy napisanej przez Stacha Kunickiego, ma list do Anny Lefrançais, żony komunarda, udzielającej swego adresu w Paryżu na kontaktową skrzynkę, który należy jak najszybciej wysłać. Ale koperta nie miała znaczka, trzeba więc wpaść jeszcze do sklepiku, a potem wrzucić list do pocztowej skrzynki.<br><br>Dzwonek zawieszony nad drzwiami "interesu" Butlefa zadźwięczał krótko, jękliwie, a właściciel z przymilnym uśmiechem powitał <br>pytaniem: - Szanowny pan dziedzic