tych powodów kilka, a głównym był fakt, że Monika w kontaktach z nim była wciąż nie czuła, oschła i lodowata. <br>- Czasami aż bałem się ją przytulić, bo reagowała jak kot, który nie przepada za pieszczotami. Kwiaty, które jej przynosiłem, przyjmowała z grzecznym uśmiechem, a wszelkie dowody czułości traktowała jak zło konieczne. Sama nigdy nie miała ochoty okazać jakimś cieplejszym gestem, że coś do mnie czuje, nie mówiąc już o tym, że nigdy nie pomyślała o podarowaniu mi najmniejszego drobiazgu, poza imieninowo-urodzinowymi prezentami. Do dzisiaj też nie wiem, czy kiedykolwiek była zadowolona w łóżku - wspomina Sebastian. <br>Monika nie rozumie zarzutów z