Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 43
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1997
śląską "Solidarnością". - W lutym 1982 r., gdy wyszedłem z "interny", dowiedziałem się od Zbyszka Bujaka, że "Karol" działa. Ujawniłem się i byłem poszukiwany, a on koordynował prace regionu - wspomina Jedynak.
Wszyscy, którzy znali "Karola", twierdzą, że bez niego śląskie podziemie by nie przetrwało. Choć nie był członkiem Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej (konspiracyjnej władzy związku), brał udział w jej spotkaniach. Rzadko się odzywał, raczej słuchał, notował, łagodził ostre nieraz spory. - Mieliśmy gorące głowy, on nas tonował. Był zawsze umiarkowany, choć stanowczy - opowiada Jedynak.
Stonowany, odważny, pogodny - tak zapamiętał też "Karola" Jan Lityński, wtedy członek władz podziemia, dziś poseł Unii Wolności i jeden z
śląską "Solidarnością". - W lutym 1982 r., gdy wyszedłem z "interny", dowiedziałem się od Zbyszka Bujaka, że "Karol" działa. Ujawniłem się i byłem poszukiwany, a on koordynował prace regionu - wspomina Jedynak.<br>Wszyscy, którzy znali "Karola", twierdzą, że bez niego śląskie podziemie by nie przetrwało. Choć nie był członkiem Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej (konspiracyjnej władzy związku), brał udział w jej spotkaniach. Rzadko się odzywał, raczej słuchał, notował, łagodził ostre nieraz spory. - Mieliśmy gorące głowy, on nas tonował. Był zawsze umiarkowany, choć stanowczy - opowiada Jedynak.<br> Stonowany, odważny, pogodny - tak zapamiętał też "Karola" Jan Lityński, wtedy członek władz podziemia, dziś poseł Unii Wolności i jeden z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego