Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
wspomnień odcinał go od rzeczywistości. Oczywiście mógł całkowicie odwrócić się od tej futurpamięci - ale właśnie nie chciał. Diabeł wrzeszczał na niego, żeby uciekał, że zabiją. Hunt go odpędzał dłonią w białej rękawiczce, cienie tańczyły po ścianach. Wyłączył ledpad. Ale i to półświadomie, machinalnie, bo -
Szósty palec, szybko, menu, edytor. Otworzył konstrukt najprostszego odwzorowania, toporny sześcian w 3D. W środku pokraczna kukiełka, klęczy. Zoom, dotyk w operatorze. Ale nie potrafił sobie poradzić lewą ręką, ruchy były nieprecyzyjne, nazbyt gwałtowne. Znowu zmienił setup (szybko, szybciej). Pełna transmisja rozkazów ciała. Zresetował i zaczął od nowa. Pierwsze sekwencje najprostsze, tu jeszcze w miarę wąski algorytm
wspomnień odcinał go od rzeczywistości. Oczywiście mógł całkowicie odwrócić się od tej futurpamięci - ale właśnie nie chciał. Diabeł wrzeszczał na niego, żeby uciekał, że zabiją. Hunt go odpędzał dłonią w białej rękawiczce, cienie tańczyły po ścianach. Wyłączył &lt;orig&gt;ledpad&lt;/&gt;. Ale i to półświadomie, machinalnie, bo - <br>Szósty palec, szybko, menu, edytor. Otworzył konstrukt najprostszego odwzorowania, toporny sześcian w 3D. W środku pokraczna kukiełka, klęczy. Zoom, dotyk w operatorze. Ale nie potrafił sobie poradzić lewą ręką, ruchy były nieprecyzyjne, nazbyt gwałtowne. Znowu zmienił setup (szybko, szybciej). Pełna transmisja rozkazów ciała. Zresetował i zaczął od nowa. Pierwsze sekwencje najprostsze, tu jeszcze w miarę wąski algorytm
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego