moją bazą, moim jestestwem. Nie jest mi tu źle. Mam jedzenie, mokre bo mokre, ale własne spanie, plastikową skorupę. Nigdzie mi się nie śpieszy. Tu żyję, tu tyję.<br> Oczywiście, chciałbym już być w Kalifornii! Ale ponieważ nie jestem i na pewno nieprędko będę, muszę o tym prawie zapomnieć. Omnia mea - kontentujemy się tym, co mamy. Przypomina mi się z telewizyjnego "Kabaretu Starszych Panów": Tym, co masz, tym się syć, Zawsze gorzej może być.<br> Dośpiewuję: Pospać - żreć, pospać - żreć, Byle zbyć, byle zbyć...<br> Te dwa miesiące są tak długie, tak odległe. Nie chcę o tym myśleć. To jest mój dom i tu