Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
tak to po raz pierwszy - właśnie w owym tekście - Franker dostrzega dawną "prawdziwą twarz" Grzegorza. A raczej: pacjenta Twardowskiego.
Tej nocy po raz pierwszy Franker pojmuje w pełni, jak cenny instrument dano mu do naprawy!
Około jedenastej wieczorem wychodzę na spacer wokół Plant.
Wychodzę naprzeciw północno-wschodniemu wiatrowi, który niesie kontynentalny wyż, uzbrojony w archangielsko-uralskie mrozy.
Pod moim koślawym butem zaczynają strzelać pierwsze płytki lodu.
Zamykam oczy - przypominam sobie stary sztych i znajomy widok: Cracovia, Urbs Celeberrima.
Wędruję szczytem murów obronnych.
Wiatr zaczyna rwać chmury, czuję mroźne światło gwiazd.
Mijam Barbakan - Sławkowską, potem Szewską.
Wracam w noc dzisiejszą.
Schodzę między
tak to po raz pierwszy - właśnie w owym tekście - Franker dostrzega dawną "prawdziwą twarz" Grzegorza. A raczej: pacjenta Twardowskiego.<br>Tej nocy po raz pierwszy Franker pojmuje w pełni, jak cenny instrument dano mu do naprawy!<br>Około jedenastej wieczorem wychodzę na spacer wokół Plant.<br>Wychodzę naprzeciw północno-wschodniemu wiatrowi, który niesie kontynentalny wyż, uzbrojony w archangielsko-uralskie mrozy.<br>Pod moim koślawym butem zaczynają strzelać pierwsze płytki lodu.<br>Zamykam oczy - przypominam sobie stary sztych i znajomy widok: Cracovia, Urbs Celeberrima.<br>Wędruję szczytem murów obronnych.<br>Wiatr zaczyna rwać chmury, czuję mroźne światło gwiazd.<br>Mijam Barbakan - Sławkowską, potem Szewską.<br>Wracam w noc dzisiejszą.<br>Schodzę między
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego