jego mocarstwo przepadło, samowyzwoliło się z wszelkiej państwowości (formalności, konwencjonalności) i znikło. Ale wtedy to okazuje się, że inna konwencja wzajemnych stosunków między mocarstwami (dotychczas pozostającymi przeciwieństwami ideowymi, ustrojowymi, kulturowymi - mówiąc inaczej, mocarstwami pozostającymi w sprzecznościach konwencji właśnie) pojawia się w miejsce poprzedniej, sankcjonowanej normami międzynarodowego prawa. Ta nowa to konwencja ideologii, rytuał absolutnego wroga, niezbędnego przeciwnika w sporze.<br> Znużony prostodusznością Ambasadora Pełnomocnik d/s kontaktów z przedstawicielem nieistniejącego mocarstwa wyjaśnia: fakt, że nasze państwo nie istnieje, nic nie powinien <page nr=23> zmienić w naszych wzajemnych stosunkach. Jesteście nam potrzebni, nie możemy bez was istnieć. Nasze istnienie "na obecnym etapie" gwarantowane jest istnieniem