Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
Czułam, jak mnie miażdżą... Czułam jego ból... Głowa i kolano... Wciąż jeszcze mnie boli... Przepraszam. Pobudziłam was.
- Nie przepraszaj - Giselher spojrzał na zacięte usta Mistle. - To wam należą się przeprosiny. A sen? Cóż, każdemu może się przyśnić. Każdemu.
Ciri zamknęła oczy. Nie była pewna, czy Giselher ma słuszność.

Ocucił go kopniak.
Leżał z głową opartą o koło przewróconego wozu, tuż obok niego kurczył się Jaskier. Kopiącym okazał się knecht w przeszywanicy i okrągłym hełmie. Obok niego stał drugi. Obaj trzymali za wodze konie, przy siodłach których wisiały kusze i tarcze.
- Młynarze czy ki diabeł?
Drugi knecht wzruszył ramionami. Geralt zobaczył, że
Czułam, jak mnie miażdżą... Czułam jego ból... Głowa i kolano... Wciąż jeszcze mnie boli... Przepraszam. Pobudziłam was.<br> - Nie przepraszaj - Giselher spojrzał na zacięte usta Mistle. - To wam należą się przeprosiny. A sen? Cóż, każdemu może się przyśnić. Każdemu.<br> Ciri zamknęła oczy. Nie była pewna, czy Giselher ma słuszność.<br> <br>Ocucił go kopniak.<br> Leżał z głową opartą o koło przewróconego wozu, tuż obok niego kurczył się Jaskier. Kopiącym okazał się knecht w przeszywanicy i okrągłym hełmie. Obok niego stał drugi. Obaj trzymali za wodze konie, przy siodłach których wisiały kusze i tarcze. <br>- Młynarze czy ki diabeł?<br> Drugi knecht wzruszył ramionami. Geralt zobaczył, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego