Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
przechodnie...
Ciebie jednej nie widać! I nie ma sposobu.

Zaraz wyjdę, pobiegnę... Może cię dopadnę
Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę;
I ręce ci wykręcę, ręce takie ładne,
I będę wniebogłosy przeklinał twą duszę.

Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę,
A ja tego żałuję i wstydzę się później.
Już korzę się przed tobą, u stóp twoich leżę,
A jeszcze się buntuję, złorzeczę i bluźnię.



ODEJŚCIE JANA KASPROWICZA
Niech nasze świece płoną, bo noc się zbliża,
Wiatr przez otwarte drzwi płomienie smaga,
Na okna pada cień - czarny cień krzyża,
Pod złym ciężarem ugina się struchlała waga.

W imię Ojca i Syna i
przechodnie...<br>Ciebie jednej nie widać! I nie ma sposobu.<br><br>Zaraz wyjdę, pobiegnę... Może cię dopadnę<br>Za węgłem, na ulicy i gniewem ogłuszę;<br>I ręce ci wykręcę, ręce takie ładne,<br>I będę wniebogłosy przeklinał twą duszę.<br><br>Nikczemna! Znowu we mnie obudziłaś zwierzę,<br>A ja tego żałuję i wstydzę się później.<br>Już korzę się przed tobą, u stóp twoich leżę,<br>A jeszcze się buntuję, złorzeczę i bluźnię.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;ODEJŚCIE JANA KASPROWICZA&lt;/&gt;<br>Niech nasze świece płoną, bo noc się zbliża,<br>Wiatr przez otwarte drzwi płomienie smaga,<br>Na okna pada cień - czarny cień krzyża,<br>Pod złym ciężarem ugina się struchlała waga.<br><br>W imię Ojca i Syna i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego