Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Widzę... widzę tych ludzi- Uśmiechnie się. - Seniorzy, co po zrobieniu zdjęcia­nie­zdjęcia... chusteczką kurz z oczu wycierają...
Oberżysta potrząsnął głową trzykrotnie, tyle że tyle, i spojrzał na kieliszek. Uniósł go do ust. Teraz powoli stawia na blacie. Patrzy Hansowi w oczy.
- Panie profesorze... Teraz już mało kto pamięta. Kostusia kosi te siwe makówki, tak że ta ziemia musi sama o sobie myśleć... siebie pamiętać. Coraz ciężej nam służyć tej ziemi, co rodem z morza... Co pokolenie, inną mowę nam tu narzucają, raz taką, raz siaką... a naszą, tutejszą... i ci, i tamci gardzą. - Spojrzy w stronę bufetu. - Ojciec staruszek, po
Widzę... widzę tych ludzi- Uśmiechnie się. - Seniorzy, co po zrobieniu zdjęcia­nie­zdjęcia... chusteczką kurz z oczu wycierają... <br>Oberżysta potrząsnął głową trzykrotnie, tyle że tyle, i spojrzał na kieliszek. Uniósł go do ust. Teraz powoli stawia na blacie. Patrzy Hansowi w oczy. <br>- Panie profesorze... Teraz już mało kto &lt;hi rend="spaced"&gt;pamięta.&lt;/&gt; Kostusia kosi te siwe makówki, tak że ta ziemia musi sama o sobie myśleć... siebie pamiętać. Coraz ciężej nam służyć tej ziemi, &lt;hi rend="spaced"&gt;co rodem z morza&lt;/&gt;... Co pokolenie, inną mowę nam tu narzucają, raz taką, raz siaką... a naszą, &lt;hi rend="spaced"&gt;tutejszą&lt;/&gt;... i ci, i tamci gardzą. - Spojrzy w stronę bufetu. - Ojciec staruszek, po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego