sztuki w kawałku drewna wyrzuconym na brzeg przez morze? Ile głębi w nieintencjonalnych skrzepach materii? Unoszę głowę i przed oczyma mam kosmos. Rorscharchowe wyciemnienia mgławic, rzekę Mlecznej Drogi, delikatne kwiaty gwiezdnych gromad, srebrny piasek odległych galaktyk, kwazarów, zgrzytliwe świetlne staccato pulsarów... A umysł to chłonie, obraca, organizuje, nazywa formy. <br>Pierwsi kosmonauci, powracając z orbity, często mówili o doświadczeniu mistycznym. Dane im było obcować pośrednio z wysoką transcendencją. Kosmos - Katedra - oddziałują w ten sam sposób. <br>Niebezpiecznie jest za bardzo się zapatrzyć. <br>*<br>W pierwotnym kodzie żywokrystu Katedry nie ma błędu, Terrence to potwierdza, kod posiada silne, nieprzełamywalne rozkazy terminalnej dezaktywacji; pozostawiono spory luz