I miałem taką absolutnie najmodniejszą torbę, czyli wór ściągany sznurem - to był taki, no, sam szczyt. Jeszcze marzyłem o <orig>beatlesówach</>, ale to było już poza wszelką osiągalnością. Moja matka powiedziała:<br><q>- Nie będziesz chodził jak żul!</><br>Jedno, na co jakoś się zdobyłem, to czerwone kalosze na wysokim obcasie. Musiałem wyglądać jak kot w butach, ale byłem z tego dumny. A tu nagle przyszło dwóch chłopaków z innego świata i pierwsze, co zrobili, to na mojej torbie - którą wzięli bez pytania - narysowali zespół rock'n'rollowy: facetów w takich rozszerzanych spodniach, z gitarami. Mało tego, zrobili to bardzo dobrze. Więc straszna awantura o to, że