A potem...<br>- Potem przyjdzie kolej na nas - domyślił się Bernard de la Roca.<br>- Gdy Wilhelm przychodzi do komandorii paryskiej, a robi to często wraz z królem - podjął skarbnik Francji, Gilbert de Nimes - każą pokazywać sobie nasz skarbiec. Mamy tam takie okienko, przez które zaglądają. I, za przeproszeniem, oblizują się jak kot do sperki. I wiemy, że niebawem wymyślą coś takiego, żeby nas tej sperki pozbawić. A przy okazji pewno i prawa do istnienia. Cóż prostszego, jak teraz na nas rzucić oskarżenie o herezję? Za drobny procent sumy, którą po nas spodziewa się uzyskać, Wilhelm kupi setki świadków, którzy zeznają przed biskupami