Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
w morde kopnięty! Bo dalejże ciągnąć smycze, dalejże niuchem wlec po trotuarze i warczeć...
KLARA Aha... rozumiem...
ANTEK Właśnie. (uwodzicielski) No a teraz, po kawce... małego musztardziaka czystej? Dla higieny kobiecego ciała... żeby ta krew tam i z powrotem sobie pohulała...
KLARA udaje nieprzekonaną To tak na próbę, żeby posma-kować?... Czy to już ,,chucz"?
ANTEK filozof Kto przekroczy próg tego baru... czy chce, czy nie chce, wpada w tak zwane objęcia chuci. We krwi mu diabeł stoi i rudym cepem te krew na piane młóci! (oddala się po ,,czystą")
KLARA do widowni Diabeł... jako młocek, co naszą krew młóci. (ogarnia
w morde kopnięty! Bo dalejże ciągnąć smycze, dalejże niuchem wlec po trotuarze i warczeć...<br>KLARA Aha... rozumiem...<br>ANTEK Właśnie. (uwodzicielski) No a teraz, po kawce... małego musztardziaka czystej? Dla higieny kobiecego ciała... żeby ta krew tam i z powrotem sobie pohulała...<br>KLARA udaje nieprzekonaną To tak na próbę, żeby posma-kować?... Czy to już ,,chucz"?<br>ANTEK filozof Kto przekroczy próg tego baru... czy chce, czy nie chce, wpada w tak zwane objęcia chuci. We krwi mu diabeł stoi i rudym cepem te krew na piane młóci! (oddala się po ,,czystą")<br>KLARA do widowni Diabeł... jako młocek, co naszą krew młóci. (ogarnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego