Zabierali wszystko ludzie rzucający się na opuszczone mieszkania i niemieckie biura. Różne delegatury rządowe, które zainstalowały się czasowo w mieście, rekwirowały również meble biurowe. Przecież w ostatnim dniu ucieczki Niemców z Krakowa, kiedy jeszcze niemieccy wartownicy czuwali przed gmachem Akademii Górniczej, gdzie mieściła się siedziba rządu Generalnego Gubernatorstwa, tylnymi wyjściami krakowianie wynosili wszystko, co się dało: stoły, fotele, maszyny do pisania, lampy, szafy.<br>To, że w zajętym przez nas domu przy Krupniczej 22 ocalało dość dużo mebli, zawdzięczać należy tylko jednostce wojsk radzieckich, która wcześniej zajęła budynek.<br>Biurko bardzo mi się przydało. Byłem chyba jedynym posiadaczem takiego skarbu z szufladami i