Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 40
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przydomkami, bo w Trybszu ludzie nie po nazwiskach się znają, ale po przydomkach - tłumaczy jej koleżanka.
- Proszę spróbować maślanki z chrzanem. Coś pysznego - przekonuje Zofia Szymulak, przyciągając mnie do stołu frydmanianek. Taką maślankę z chrzanem, jajkami i wędliną jadło się i je do dzisiaj wyłącznie na śniadanie wielkanocne. Zachwalana przez krakowiankę hojda to ziemniaki gotowane na baraninie z kapustą, coś w rodzaju zupy gulaszowej. Jest i swojski chleb. - U nas chleba nie kupuje się w sklepie, chyba że czasem braknie pod koniec tygodnia - przekonuje Małgorzata Pawlik. - Ja piekę chleb w sobotę. Cały tydzień jest świeży. To zasługa dodawanych do ciasta ziemniaków
przydomkami, bo w Trybszu ludzie nie po nazwiskach się znają, ale po przydomkach - tłumaczy jej koleżanka.<br>- Proszę spróbować maślanki z chrzanem. Coś pysznego - przekonuje Zofia Szymulak, przyciągając mnie do stołu &lt;dialect&gt;frydmanianek&lt;/&gt;. Taką maślankę z chrzanem, jajkami i wędliną jadło się i je do dzisiaj wyłącznie na śniadanie wielkanocne. Zachwalana przez krakowiankę &lt;dialect&gt;hojda&lt;/&gt; to ziemniaki gotowane na baraninie z kapustą, coś w rodzaju zupy gulaszowej. Jest i swojski chleb. - U nas chleba nie kupuje się w sklepie, chyba że czasem braknie pod koniec tygodnia - przekonuje Małgorzata Pawlik. - Ja piekę chleb w sobotę. Cały tydzień jest świeży. To zasługa dodawanych do ciasta ziemniaków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego