Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
taki zawrót głowy , że aż się zachwiał na nogach. Z ust krawca powiało na niego potwornym chłodem i smrodem. Nie był to żaden wentylator. Jego drugie porównanie było prawdopodobniejsze! Zionęło na niego trupiarnią!
Wówczas po raz pierwszy od nie wiedzieć ilu godzin zapomniał Widmar o swym nieszczęściu i spojrzał na krawca z dobrotliwym zaciekawieniem, prawie ze współczuciem .

Podobnych wzruszeń doznawał na pogrzebach.
- Spotkamy się jutro - wyrzekł Gold z wysiłkiem. - Powiem panu jutro...
- Niech mi pan tym zwlekaniem nie zawraca głowy ! - krzyknął Widmar. - Nie dam się nabierać jak głupi! - Walnął pięścią w stół. Wicher, taki sam jak on pasjonat, wleciał z hałasem
taki zawrót głowy , że aż się zachwiał na nogach. Z ust krawca powiało na niego potwornym chłodem i smrodem. Nie był to żaden wentylator. Jego drugie porównanie było prawdopodobniejsze! Zionęło na niego trupiarnią!<br>Wówczas po raz pierwszy od nie wiedzieć ilu godzin zapomniał Widmar o swym nieszczęściu i spojrzał na krawca z dobrotliwym zaciekawieniem, prawie ze współczuciem .<br>&lt;page nr=15&gt;<br>Podobnych wzruszeń doznawał na pogrzebach.<br>- Spotkamy się jutro - wyrzekł Gold z wysiłkiem. - Powiem panu jutro...<br>- Niech mi pan tym zwlekaniem nie zawraca głowy ! - krzyknął Widmar. - Nie dam się nabierać jak głupi! - Walnął pięścią w stół. Wicher, taki sam jak on pasjonat, wleciał z hałasem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego