Halo, trzymaj, bracie, ten drut!... Dawaj mi porcelanową szpulkę!... Gdzie rękawiczki?! Krzątał się tam i z powrotem, jego granatowa bluza i bufiaste granatowe spodnie zjawiały się to tu, to tam, aż wreszcie wybiegł za furtkę i stanął koło sztachet, tuż obok Widmara. Był to elektrotechnik, monter rozdzielczy Izaak Gold, brat krawca. Stał przez minutę nieruchomo i patrzył gdzieś w górę. Mruczał przy tym przez zęby, że takiego wiatru nie pamięta, odkąd żyje.- Cóż za cholera! - krzyknął wreszcie. - Nic nie widać!<br><page nr=150><br>Halo, bracie ile wolt ma ten przewód? - Wtem pochylił głowę i zobaczył przed sobą Widmara. Zdrętwiał, lecz opanował się szybko i