skończył z tym zabawnym w jego położeniu rozczuleniem. Aby dodać sobie siły, otworzył pamiętnik na stronicy, na której Zofia Dubilanka opisywała szczegółowo słyszaną przez siebie plotkę. Wzdrygał się z obrzydzeniem. "Nie, teraz to już wszystko skończone. Dowiem się prawdy, jakakolwiek ona będzie." Zadowolony pomyślał o swoich planach w stosunku do krawca. "O, ten mi się przydał w sam raz! Ha ha, powiada - okno! Okno?!"<br>Światło w żarówce zrobiło się czerwone i ciemnawe, w elektrowni prawdopodobnie zmieniono prąd, dym tytoniowy z papierosów, który snuł się po gabinecie, stał się liliowy. Do drzwi zapukano.<br>- Kto tam? - zapytał Widmar i znowu uczuł, że przeklęte