Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
że to nie był nikt inny, tylko krawiec Gold.- Cóż za ohydny czas, szanowny panie!... - rzekł do Widmara z nieoczekiwaną poufałością.- A, w pan! - zawołał radośnie Widmar. Potem krzyknął szeptem: - Dlaczegoż pan nie był w kawiarni, gdzie na pana czekałem .

-Umówiliśmy się z szanownym panem spotkać w tej bramie - odpowiedział krawiec uniżenie, a Widmar wtedy dopiero przypomniał sobie, że tak było w istocie. - Czekam na pana od pół godziny... słyszał skrzeczący starczy glos. Jednocześnie zionęło od niego stęchłą piwnicą. Zapach ten był niepokojący, przypominał zarazem woń kadzidła i trupiarni. "Cóż to za karawaniarz!" drgnął Widmar i przypomniał sobie jeszcze, że Rebeka
że to nie był nikt inny, tylko krawiec Gold.- Cóż za ohydny czas, szanowny panie!... - rzekł do Widmara z nieoczekiwaną poufałością.- A, w pan! - zawołał radośnie Widmar. Potem krzyknął szeptem: - Dlaczegoż pan nie był w kawiarni, gdzie na pana czekałem .<br>&lt;page nr=155&gt;<br>-Umówiliśmy się z szanownym panem spotkać w tej bramie - odpowiedział krawiec uniżenie, a Widmar wtedy dopiero przypomniał sobie, że tak było w istocie. - Czekam na pana od pół godziny... słyszał skrzeczący starczy glos. Jednocześnie zionęło od niego stęchłą piwnicą. Zapach ten był niepokojący, przypominał zarazem woń kadzidła i trupiarni. "Cóż to za karawaniarz!" drgnął Widmar i przypomniał sobie jeszcze, że Rebeka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego