Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
i teraz wydało się, że dolatuje z przeciwnego chodnika. Ale westchnienia nie ustawały. Dolatywały nawet poprzez skowyt wiatru, do takiego stopnia były głośne i urągliwe. Wreszcie ucichły i rozległy się słowa, których z początku nie można było zrozumieć:
- Przyniosła-mu-cukierki...
- Jakie cukierki? - krzyknął drugi głos.
- Boruchowi przyniosła cukierki - powtórzył krawiec Gold, ale Widmar nic nie zrozumiał. Znowu poczuł czyjeś dotknięcie, jak gdyby nietoperz musnął go skrzydłami po ramieniu, gwałtownie usnął w bok i zapytał: - Czy to jeszcze daleko? Nic nie widzę! - Już jesteśmy - odpowiedział krawiec. Znajdowali się przed dwupiętrową kamienicą, której niejasne zarysy gubiły się w czarnych chmurach. Po lewej
i teraz wydało się, że dolatuje z przeciwnego chodnika. Ale westchnienia nie ustawały. Dolatywały nawet poprzez skowyt wiatru, do takiego stopnia były głośne i urągliwe. Wreszcie ucichły i rozległy się słowa, których z początku nie można było zrozumieć:<br>- Przyniosła-mu-cukierki...<br>- Jakie cukierki? - krzyknął drugi głos.<br>- Boruchowi przyniosła cukierki - powtórzył krawiec Gold, ale Widmar nic nie zrozumiał. Znowu poczuł czyjeś dotknięcie, jak gdyby nietoperz musnął go skrzydłami po ramieniu, gwałtownie usnął w bok i zapytał: - Czy to jeszcze daleko? Nic nie widzę! - Już jesteśmy - odpowiedział krawiec. Znajdowali się przed dwupiętrową kamienicą, której niejasne zarysy gubiły się w czarnych chmurach. Po lewej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego