pracowni: - Słuchaj, Gold, za dolary wyjedziesz nawet do Ameryki.<br>- Ten pan płacze!... - skłamała Anielka.<br>Za ścianą dał się słyszeć rumor przesuwanych krzeseł. Potem głos Widmara zawołał: - Będę czekał na pana o godzinie siódmej. Jak tylko pan ich zauważy, zaraz przybiegnie pan do mnie!... - O godzinie siódmej będę na pewno! - odpowiedział krawiec, a Boruch pomyślał: "Tata szepleni tak smętnie, jak gdyby był już w synagodze!"<br>Tkwił nieruchomo pośrodku pokoju, podczas gdy Widmar, ocierając czoło chustką, przemknął obok .<br><page nr=196><br>W ten piątek, kiedy rozegrały się ostateczne wypadki, wiatr był tak groźny, że szkoły i gimnazjum zamknięto i dzieci nie wypuszczono na ulicę. Po południu