Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
śruba pękła. Jak dla mnie, koleś nie istnieje - odezwał się Zygmunt.
- A co? Poprztykaliście się?
- Szkoda gadać. - "To po co gadam?", złapał się na bezsensie.
Bocian oparł nogi o parapet i ziewnął.
- Też jakoś nie mogę się do niego ostatnio dostroić... A właśnie, znasz tych dwóch? Lwa i Owiewkę?
- Coś kręcą na rynku z Rosjanami. Właśnie z nimi spotkałem Rubina. Byli też na imprezie Sychela. Fajna muzola. Mazol?
Bocian skinął głową, że owszem, Mazol.
Nie kleiło się, cholera, nie kleiło się składanie słów, zdań, wyrazów. Nie mogli wydobyć z siebie dłuższych monologów, które sprawnie zaplotłyby się w warkocz dialogu. Bocian myślał
śruba pękła. Jak dla mnie, koleś nie istnieje - odezwał się Zygmunt.<br>- A co? Poprztykaliście się?<br>- Szkoda gadać. - "To po co gadam?", złapał się na bezsensie.<br>Bocian oparł nogi o parapet i ziewnął.<br>- Też jakoś nie mogę się do niego ostatnio dostroić... A właśnie, znasz tych dwóch? Lwa i Owiewkę?<br>- Coś kręcą na rynku z Rosjanami. Właśnie z nimi spotkałem Rubina. Byli też na imprezie Sychela. Fajna muzola. Mazol?<br>Bocian skinął głową, że owszem, Mazol.<br>Nie kleiło się, cholera, nie kleiło się składanie słów, zdań, wyrazów. Nie mogli wydobyć z siebie dłuższych monologów, które sprawnie zaplotłyby się w warkocz dialogu. Bocian myślał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego