Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
wam coś pokażę. Biorę na bok Syda i gwiżdżę mu melodię oberka. Jego muzykalne ucho łatwo łapie rytm i tempo, trochę z angielska, ale gra. Pokazuję, na czym to polega, biorąc wpół okazałego Billa.
- A teraz - mówię - Bill niech z Fillem spróbują.
Obejmują się, drugą ręką pod bok biorą, zrazu kręcą się nieśmiało, potem żwawiej, Bill próbuje hołubców, przyklęka coraz żwawiej, coraz prędzej, hej ho, hop-sa-sa, oberecka, panowie. Zaczynają wirować, wywracają stołek, inni krzyczą, zachęcają, śmieją się, uradowani. Bill coraz częściej i zgrabniej przyklęka, podskakuje, Syd coraz lepiej i po polsku gra. Staję na czyimś łóżku i podskakuję z
wam coś pokażę. Biorę na bok Syda i gwiżdżę mu melodię oberka. Jego muzykalne ucho łatwo łapie rytm i tempo, trochę z angielska, ale gra. Pokazuję, na czym to polega, biorąc wpół okazałego Billa.<br>- A teraz - mówię - Bill niech z Fillem spróbują.<br>Obejmują się, drugą ręką pod bok biorą, zrazu kręcą się nieśmiało, potem żwawiej, Bill próbuje hołubców, przyklęka coraz żwawiej, coraz prędzej, hej ho, hop-sa-sa, oberecka, panowie. Zaczynają wirować, wywracają stołek, inni krzyczą, zachęcają, śmieją się, uradowani. Bill coraz częściej i zgrabniej przyklęka, podskakuje, Syd coraz lepiej i po polsku gra. Staję na czyimś łóżku i podskakuję z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego