się... - Doron zamilkł, przekręcił trzymany w rękach kij, obrócił w dół nie przypieczoną jeszcze część królika.<br>- Czego, panie? - odważył się spytać Magwer.<br>- Przepowiedni. Nie wiem, na ile dobrze ją pojąłem. Muszę zabić <orig>bana</>, lecz moja śmierć przepowiedziana jest przed jego śmiercią. Aby dopełnić wróżdy, mój sztylet musi przebić jego brzuch, krew spłynąć na dłonie. Mogę go, tak jak chciałem, pociągnąć za sobą z wałów. Mogę go porwać, rozpłatać mu brzuch i zostawić gdzieś w lesie konającego, a samemu obok popełnić samobójstwo. Sczeźnie, lecz czy dopełnię wróżdy, czy to rzeczywiście ja oddam go Czarnej Róży?<br>- Tak, panie, ty, wszak to twoje ręce