Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Wyglądało na to, że każda z tych osób była w krzakach przynajmniej dwukrotnie, by wysrać się, wysikać i wyrzucić niedogryziony obwarzanek. Śmierdziało jak diabli. Ewidentnie nie był to pierwszy dzień turnieju.
Trąby zatrąbiły, tłum znowu krzyknął jednym wielkim głosem. Tym razem byli już na tyle blisko, by wcześniej usłyszeć trzask kruszonych kopii i łomot, z jakim zderzyli się kolejni zawodnicy.
- Wystawny turniej - ocenił Samson Miodek. - Wystawny i bogaty.
- Jak to u księcia Jana.
Minął ich krzepki parobczak, prowadzący w krzaki hożą, rumianą i ognistooką krasawicę. Reynevan z sympatią przyjrzał się parze, życząc im w duchu, by znaleźli miejsce dyskretne i zarazem wolne
Wyglądało na to, że każda z tych osób była w krzakach przynajmniej dwukrotnie, by wysrać się, wysikać i wyrzucić niedogryziony obwarzanek. Śmierdziało jak diabli. Ewidentnie nie był to pierwszy dzień turnieju.<br>Trąby zatrąbiły, tłum znowu krzyknął jednym wielkim głosem. Tym razem byli już na tyle blisko, by wcześniej usłyszeć trzask kruszonych kopii i łomot, z jakim zderzyli się kolejni zawodnicy. <br>- Wystawny turniej - ocenił Samson Miodek. - Wystawny i bogaty.<br>- Jak to u księcia Jana.<br>Minął ich krzepki parobczak, prowadzący w krzaki hożą, rumianą i ognistooką krasawicę. Reynevan z sympatią przyjrzał się parze, życząc im w duchu, by znaleźli miejsce dyskretne i zarazem wolne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego