Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
nadwołżańscy, którzy zdążyli wprawić się w tym fachu, choć parało się murarką też kilka kobiet, swarliwych i nieużytych, zajadle starających się prześcignąć mężczyzn w śmiganiu kielnią. Klęły źle wypalaną cegłę, gdyż łatwo się kruszyła. Gęsto było od jobów i takich maci. Zaprawę do pudła nosiłek nakładała pokaźną szuflą Tatiana, chociaż krzepka, stękająca z utrudzenia pod koniec dniówki. Łarysa taszczyła cegłę w stojaku na grzbiecie, parciane pasy wpijały się w jej ramiona, gdy szła na rusztowania zgarbiwszy się pod ładunkiem. Nikt nie obijał się na budowie, wszyscy tyrali, Nowe Depo powstawało z zajadłości, potu i znoju.
Chudły, gdyż kiepska strawa z kotła
nadwołżańscy, którzy zdążyli wprawić się w tym fachu, choć parało się murarką też kilka kobiet, swarliwych i nieużytych, zajadle starających się prześcignąć mężczyzn w śmiganiu kielnią. Klęły źle wypalaną cegłę, gdyż łatwo się kruszyła. Gęsto było od jobów i takich maci. Zaprawę do pudła nosiłek nakładała pokaźną szuflą Tatiana, chociaż krzepka, stękająca z utrudzenia pod koniec dniówki. Łarysa taszczyła cegłę w stojaku na grzbiecie, parciane pasy wpijały się w jej ramiona, gdy szła na rusztowania zgarbiwszy się pod ładunkiem. Nikt nie obijał się na budowie, wszyscy tyrali, Nowe Depo powstawało z zajadłości, potu i znoju.<br>Chudły, gdyż kiepska strawa z kotła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego