ale i za nią, twoją matkę, która siedzi po mojej prawicy i na zawsze pozostanie młoda i piękna...<br>a ja rzuciłem w mrok nocy tylko jedno słowo:<br>- Amen...<br>bo oto cud dokonywał się na moich oczach:<br>promienie słońca, które już zaszło, wbrew oczekiwaniu wystrzeliły nagle na chwilę zza widnokręgu i krzew stanął w żywym ogniu,<br>ciemności rozstąpiły się jak wody Morza Czerwonego i w smudze blasku przywołana moimi modlitwami objawiła się promienna postać, naznaczona widomie cierpieniem, i błogosławiła mi spośród żarzących się gałęzi i liści, obejmujących ją jak gwiaździste oko monstrancji,<br>i padłem na kolana, przemieniony i olśniony, i ufny, i