Lekkie, misterne balustradki ograniczają wielopoziomowe galerie, które latem dają schronienie przed upałem, a chłodną porą - przed ulewami. Gdzie tylko się dało, urządzono ogrody albo klomby z kwiatami. Róże dawno już przekwitły, lecz wciąż jeszcze trwały na posterunkach jaskrawożółte, rozczochrane <orig>chmurniki</>, drobne, fioletowo-czerwone "pantofelki księżniczek", ostatnie "kocie pyszczki", a na krzewach o przerzedzonych od chłodu liściach pyszniły się garście karminowych jagód.<br>Magazyny, stajnie, warsztaty, pomieszczenia dla służby oraz strażnice wzniesiono bliżej murów. Serce Zamku pozostało uroczym ogrodem. Poza obręb murów prowadziły dwie bramy: jedna ku przystani, druga ku mostom łączącym wyspę z lądem, na którym z czasem rozrosło się miasto kwitnące